Niestety nie udało mi się opublikować tego wczoraj, ale dziś już jest.
Pewnie zastanawiacie się o co chodzi?
Jest to nowe opowiadanie. Będzie ono wspólne. To znaczy jeden rozdział będę pisać ja, drugi Gabi. Gabrysia nie wie, co ja wymyśliłam w swoim rozdziale, a ja co ona w swoim. Mamy nadzieję, że pomysł Wam się podoba.
Wpadłam na to myśląc o kolejnym roku szkolnym.
Alexandra jest moją postacią, a Alice Gabrysi. O Als dowiecie się więcej w następnym rozdziale. O Alex także w kolejnych.
Poza tym zmieniłyśmy znowu menu, bo tamto nie wyświetlało się na komórkach. Kolejną nowością jest możliwość obserwowała przez e-mail. Po wpisaniu Waszego maila i naciśnięciu przycisku "sumbit" powinno wyskoczyć Wam nowe okno, gdzie musicie wpisać kod. Po wpisaniu kodu wciskacie "Complete Subscription Request". Potem musicie wejść na pocztę, żeby to aktywować.
Już nie przedłużam.
Zapraszam do czytania i komentowania!
_________________________
Ostatni dzień
sierpnia spędziłam w domu. Musiałam
spakować się do szkoły… Na dnie kufra
wszystkie moje szaty, złoto-czerwony szalik, rękawice ze smoczej skóry…
Podręczniki wrzuciłam do kociołka wraz z skarpetami. Ubrania, buty, dodatki…
Spojrzałam na klatkę z moją sową. Wszystko mam.
Jechaliśmy na dworzec King Cross, a ja po raz kolejny sprawdzałam w
głowie swoją listę. Uczucie, że czegoś zapomniałam nie dawało mi spokoju. Zawsze tak mam…
Spojrzałam na
swoje ręce. Na prawym nadgarstku miałam kilka bransoletek z muliny. Jedną
złoto-czerwoną, w kolorach mojego domu, Gryffindoru. Drugą z moim imieniem,
Alex, dostałam od mojej najlepszej przyjaciółki, Alice. Reszta była przypominała
mi o ważnych rzeczach w moim życiu. Były zwyczajne w różnych kolorach.
Większość zrobiłam sama przez te wakacje, bo nie miałam, co robić, a wyjścia z
mugolskimi znajomymi były dość nudne. Na lewy nadgarstek czasem zakładam
pieszczochę albo zegarek. Były dni kiedy nosiłam na niej uroczą kokardkę.
Moje wakacje
nie były takie złe. Byłam przez u tydzień u babci, gdzie spędzałam czas z braćmi i siostrami.
Przychodzili tam też ich znajomi. Wszyscy byli bardzo fajni, mimo że byli
mugolami. Moja bliska rodzina wie o tym, że jestem czarownicą. Nigdy nie mieli z tym problemu,
dla nich to było fascynujące. W dzieciństwie często przypadkiem udało mi się
coś wyczarować, co mojemu rodzeństwo dawało niezwykłą uciechę. Tylko jedna
ciotka miała problem z tym, że mój tata wziął sobie „wiedźmę” za żonę. Ciotka
Mia nie była przyjemną osobą, co każdy z
naszej rodziny wiedział bardzo dobrze.
W sierpniu
byłam u drugiej babci, Edith, która była czarownicą. U niej też się nie
nudziłam z moim kuzynostwem grałam w quidditcha i dzieliliśmy się
doświadczeniami z ubiegłego roku. Kiedy udało mi się znaleźć na chwilę z Katie,
moją starszą siostrą cioteczną, spytałam się czy SUMy są trudne. W tym roku
będę je zdawać i trochę się nimi stresuję… Zresztą nie tylko ja. Pewnie cały
mój rocznik jest nimi zestresowany. Na szczęście moja kuzynka mnie uspokoiła.
Spędziłam
także weekend u Als, a ona następny u mnie. Nasi rodzice wreszcie się na to
zgodzili. Nigdy w życiu nie bawiłam się tak dobrze jak podczas tamtych dni. Mimo wszystko zawsze lubiłam wracać do
Hogwartu, bo jest inny niż wszystkie szkoły.
Westchnęłam
cicho wyglądając przez okno. Nie wiedziałam, że już tyle przejechaliśmy.
- Alex, moja
mała czarodziejko, jesteśmy już. – powiedział tata. Mój tata, Edward, zawsze
zawoził mnie na dworzec i odprowadzał prawie pod sam peron. Mama i siostry jeździły z nami tylko przez
pierwsze dwa lata, a potem już nie czułam takiej potrzeby.
- Ile mam
jeszcze czasu? – spytałam.
- Dwadzieścia
minut. – odpowiedział. – Na pewno zdążysz.
- Chodźmy już.
Idąc cały czas
myślałam, czy Als jest już w Hogwart Expresie. Mam nadzieję, że zajęła nam
jakiś przedział.
Weszliśmy na
peron 9. Tata oddał mi wózek z moim kufrem i klatką z Sky. Przytulił mnie na pożegnanie i pozwolił mi
już iść na mój peron. Bardzo lubił patrzeć na moment, w którym znikałam w
ścianie między peron 9 i 10, przedostając się na peron 9 i ¾. Dla niego to nie
było najprzyjemniejsze.
Po drugiej
stronie był tłum czarodziejów. Ciężko było dojść do drzwi pociągu. Starając dostać
jak najszybciej do wagonu staranowałam jakieś dziecko. Nigdy wcześniej go nie
widziałam, więc pewnie był jednym z pierwszorocznych. Wpadając na niego od razu
zrobiłam się czerwona.
- Przepraszam – powiedziałam i
poszłam dalej nie zwracając uwagi na dzieciaka. Dość szybko udało mi się dostać
do wagonu. Gorzej było ze znalezieniem Alice. Po przejściu prawie połowy pociągu
dopiero ją znalazłam. Weszłam do
przedziału.
- Cześć! – krzyknęła na mój
widok. Prawie się nie zmieniła odkąd ją ostatni raz widziałam. Była tylko nieco bardziej opalona. Dalej miała
włosy koloru ciemnego podobnej długości
do moich i zielone oczy.
- Hej! – odpowiedziałam radośnie.
- Czemu jesteś taka czerwona? –
spytała się.
- Aaa… - westchnęła rumieniąc się
jeszcze bardziej. – Tylko staranowałam jakieś dziecko.
- Jesteś jedyną osobą, która co
roku wpada na kogoś na peronie! – zaczęła się śmiać. Niestety miała rację.
Każdego roku wpadam na kogoś na peronie. W wieku jedenastu lat n obijałam się
dosłownie o każdego na peronie! W ten sposób poznała też Als. Po prostu na nią
wpadłam. Po czym nie uszłyśmy nawet pięciu kroków, a ja już leżałam na ziemi.
Byłam wtedy wyjątkowo niezdarna, ale też bardzo zestresowana.
- Nowe bransoletki? – zauważyła.
- Tak. Mam też kilka dla ciebie,
ale dam ci je w szkole. – powiedziałam. – Jak ci minęły wakacje?
- Bardzo dobrze. – powiedziała. –
Mam kilka ploteczek.
Uśmiechnęła
się, przez co przypominała mi małego diabełka. Lubię jak się tak uśmiecha. To
zawsze znaczy, że coś ciekawe bądź korzystne dla nas. Nigdy nie wiem, jakim
cudem ona zna wszystkie plotki z całej szkoły.
- Słucham cię bardzo uważnie,
Ali.
- Błagam. – jęknęła. – Nie nazywaj
mnie tak! Alice, Als jak najbardziej! Tylko nie Ali.
- Wiem o tym bardzo dobrze. –
uśmiechnęłam się. Moja przyjaciółka nienawidziła jak ktoś zwracał się do niej
jej tym zdrobnieniem. Mi było obojętne czy ktoś zwraca się do mnie Alex czy
Alexandra. Większość osób używała krótszej formy, ale byli też tacy, co mówili
na mnie po nazwisku, Eaton. Moje nazwisko
nie było takie złe.
- Jeśli jeszcze raz użyjesz tej formy, to ci nic nie
powiem!
- Już będę grzeczna. –
powiedziałam i obie wybuchłyśmy.
- Uważaj, bo uwierzę. Teraz
słuchała uważnie. – jak zawsze w takich sytuacjach zrobiła chwilę przerwy. – W tym
roku do pierwszej klasy idzie syn Harry’ego Pottera!
Osłupiałam.
- Jak to? – powiedziałam. – To Harry
Potter ma syna?!
- Tak. Ma trójkę dzieci –
wywróciła oczami.
To była najważniejsza informacja
jaką Als przekazała. Reszta dotyczyła tego, że najprzystojniejszy Gryfon rozstał
się z dziewczyną i już dwie przyjaciółki się o niego pobiły. Rozmawiałyśmy też
o Ślizgonach. Co roku, któryś z nich przychodzi do naszego przedziału, żeby się
z nas pośmiać. Minęła już większa część drogi,
a żaden się nie zjawił.
- Zauważyłaś? – powiedziałam.
- Co?
- Żaden Ślizgon się nie zjawił! –
krzyknęłam.
- Pewnie są zajęci śmianiem się z
pierwszorocznych. – powiedziała. – A jeśli zobaczyli, że jest młody Potter, to
nie dali mu spokoju. Albo po prostu wyrośli z tego.
Możliwe,
że Als miała rację. Jednak ja do tego nie byłam przekonana. Może chcieli dać
nam fałszywe poczucie bezpieczeństwa?
- Załóżmy szaty. – powiedziała. – Niedługo będziemy.
Wyciągnęłam
z mojego kufra szatę. Szybko ją założyłam. Jakieś dziesięć minut później pociąg
się zatrzymał.
- Chyba już jesteśmy. –
powiedziałam.
- Na pewno. – wyjrzała przez
okno.
- Chodźmy. – wyszłyśmy z przedziału
i skierowałyśmy się w kierunku wyjścia.
Juhuu ^^
OdpowiedzUsuńTeż mam nadzieję, że im się to spodoba. Ten pomysł był mega xD
EJ no, chce mi się pisać!
Oke, moja kolej ^^
No :D
UsuńOkej :D
Pisz :D
Ale wiesz "W poszukiwaniu swego znicza" nie było od stycznia...
omg!!!!!
OdpowiedzUsuńcudowne <333333333
Pomysł jest ciekawe. Mam nadzieję, że dobrze Wam to wyjdzie.
OdpowiedzUsuńStrasznie mało jest tutaj o Alex, co jest dużym minusem.
Akurat nigdzie mi nie pasowało wtrącić cokolwiek o jej wyglądzie.
UsuńTwój blog został właśnie przyjęty do Katalogowego Świata
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i przepraszam za spam!
Dziękujemy :)
UsuńBardzo fajny pomysł na opowiadanie :). Czekam jak się rozwinie. Kiedy można liczyć na kolejny rozdział? :D
OdpowiedzUsuńDziękuję! :D
UsuńNiestety nie wiem ;)
Teraz jest kolej Gabrysi. Muszę ją jakoś pogonić. :D
Warto było zajrzeć.
OdpowiedzUsuńA Scorpius też będzie?
Czekam na kolejny rozdział :*
M♥
Jeśli skończe "Ja i Draco", to planuję pisać o Rose i Scorpiusie. W tym chyba się nie pojawi, bo on jest z roku Albusa.
Usuń