środa, 2 września 2015

"Zwyczajnie Magiczne" Rozdział 1: Alex

Hej!
Niestety nie udało mi się opublikować tego wczoraj, ale dziś już jest. 
Pewnie zastanawiacie się o co chodzi? 
Jest to nowe opowiadanie. Będzie ono wspólne. To znaczy jeden rozdział będę pisać ja, drugi Gabi. Gabrysia nie wie, co ja wymyśliłam w swoim rozdziale, a ja co ona w swoim. Mamy nadzieję, że pomysł Wam się podoba.
Wpadłam na to myśląc o kolejnym roku szkolnym.
Alexandra jest moją postacią, a Alice Gabrysi. O Als dowiecie się więcej w następnym rozdziale. O Alex także w kolejnych. 
Poza tym zmieniłyśmy znowu menu, bo tamto nie wyświetlało się na komórkach. Kolejną nowością jest możliwość obserwowała przez e-mail.  Po wpisaniu Waszego maila i naciśnięciu przycisku "sumbit" powinno wyskoczyć Wam nowe okno, gdzie musicie wpisać kod. Po wpisaniu kodu wciskacie "Complete Subscription Request". Potem musicie wejść na pocztę, żeby to aktywować. 
Już nie przedłużam.
Zapraszam do czytania i komentowania! 
_________________________

Ostatni dzień sierpnia spędziłam w domu.  Musiałam spakować się do szkoły…  Na dnie kufra wszystkie moje szaty, złoto-czerwony szalik, rękawice ze smoczej skóry… Podręczniki wrzuciłam do kociołka wraz z skarpetami. Ubrania, buty, dodatki… Spojrzałam na klatkę z moją sową. Wszystko mam.  Jechaliśmy na dworzec King Cross, a ja po raz kolejny sprawdzałam w głowie swoją listę. Uczucie, że czegoś zapomniałam nie dawało mi spokoju.  Zawsze tak mam… 
Spojrzałam na swoje ręce. Na prawym nadgarstku miałam kilka bransoletek z muliny. Jedną złoto-czerwoną, w kolorach mojego domu, Gryffindoru. Drugą z moim imieniem, Alex, dostałam od mojej najlepszej przyjaciółki, Alice. Reszta była przypominała mi o ważnych rzeczach w moim życiu. Były zwyczajne w różnych kolorach. Większość zrobiłam sama przez te wakacje, bo nie miałam, co robić, a wyjścia z mugolskimi znajomymi były dość nudne. Na lewy nadgarstek czasem zakładam pieszczochę albo zegarek. Były dni kiedy nosiłam na niej uroczą kokardkę.
Moje wakacje nie były takie złe. Byłam przez u tydzień u babci,  gdzie spędzałam czas z braćmi i siostrami. Przychodzili tam też ich znajomi. Wszyscy byli bardzo fajni, mimo że byli mugolami. Moja bliska rodzina wie o tym, że jestem  czarownicą. Nigdy nie mieli z tym problemu, dla nich to było fascynujące. W dzieciństwie często przypadkiem udało mi się coś wyczarować, co mojemu rodzeństwo dawało niezwykłą uciechę. Tylko jedna ciotka miała problem z tym, że mój tata wziął sobie „wiedźmę” za żonę. Ciotka Mia nie była  przyjemną osobą, co każdy z naszej rodziny wiedział bardzo dobrze.
W sierpniu byłam u drugiej babci, Edith, która była czarownicą. U niej też się nie nudziłam z moim kuzynostwem grałam w quidditcha i dzieliliśmy się doświadczeniami z ubiegłego roku. Kiedy udało mi się znaleźć na chwilę z Katie, moją starszą siostrą cioteczną, spytałam się czy SUMy są trudne. W tym roku będę je zdawać i trochę się nimi stresuję… Zresztą nie tylko ja. Pewnie cały mój rocznik jest nimi zestresowany. Na szczęście moja kuzynka mnie uspokoiła.
Spędziłam także weekend u Als, a ona następny u mnie. Nasi rodzice wreszcie się na to zgodzili. Nigdy w życiu nie bawiłam się tak dobrze jak podczas tamtych dni.  Mimo wszystko zawsze lubiłam wracać do Hogwartu, bo jest inny niż wszystkie szkoły.  
Westchnęłam cicho wyglądając przez okno. Nie wiedziałam, że już tyle przejechaliśmy.
- Alex, moja mała czarodziejko, jesteśmy już. – powiedział tata. Mój tata, Edward, zawsze zawoził mnie na dworzec i odprowadzał prawie pod sam peron.  Mama i siostry jeździły z nami tylko przez pierwsze dwa lata, a potem już nie czułam takiej potrzeby.
- Ile mam jeszcze czasu? – spytałam.
- Dwadzieścia minut. – odpowiedział. – Na pewno zdążysz.
- Chodźmy już.
Idąc cały czas myślałam, czy Als jest już w Hogwart Expresie. Mam nadzieję, że zajęła nam jakiś przedział.
Weszliśmy na peron 9. Tata oddał mi wózek z moim kufrem i klatką z Sky.  Przytulił mnie na pożegnanie i pozwolił mi już iść na mój peron. Bardzo lubił patrzeć na moment, w którym znikałam w ścianie między peron 9 i 10, przedostając się na peron 9 i ¾. Dla niego to nie było najprzyjemniejsze.
Po drugiej stronie był tłum czarodziejów. Ciężko było dojść do drzwi pociągu. Starając dostać jak najszybciej do wagonu staranowałam jakieś dziecko. Nigdy wcześniej go nie widziałam, więc pewnie był jednym z pierwszorocznych. Wpadając na niego od razu zrobiłam się czerwona.
- Przepraszam – powiedziałam i poszłam dalej nie zwracając uwagi na dzieciaka. Dość szybko udało mi się dostać do wagonu. Gorzej było ze znalezieniem Alice. Po przejściu prawie połowy pociągu dopiero ją znalazłam.  Weszłam do przedziału.
- Cześć! – krzyknęła na mój widok. Prawie się nie zmieniła odkąd ją ostatni raz widziałam.  Była tylko nieco bardziej opalona. Dalej miała włosy koloru ciemnego  podobnej długości do moich i zielone oczy.
- Hej! – odpowiedziałam radośnie.
- Czemu jesteś taka czerwona? – spytała się.
- Aaa… - westchnęła rumieniąc się jeszcze bardziej. – Tylko staranowałam jakieś dziecko.
- Jesteś jedyną osobą, która co roku wpada na kogoś na peronie! – zaczęła się śmiać. Niestety miała rację. Każdego roku wpadam na kogoś na peronie. W wieku jedenastu lat n obijałam się dosłownie o każdego na peronie! W ten sposób poznała też Als. Po prostu na nią wpadłam. Po czym nie uszłyśmy nawet pięciu kroków, a ja już leżałam na ziemi. Byłam wtedy wyjątkowo niezdarna, ale też bardzo zestresowana.
- Nowe bransoletki? – zauważyła.
- Tak. Mam też kilka dla ciebie, ale dam ci je w szkole. – powiedziałam. – Jak ci minęły wakacje?
- Bardzo dobrze. – powiedziała. – Mam kilka ploteczek.
Uśmiechnęła się, przez co przypominała mi małego diabełka. Lubię jak się tak uśmiecha. To zawsze znaczy, że coś ciekawe bądź korzystne dla nas. Nigdy nie wiem, jakim cudem ona zna wszystkie plotki z całej szkoły.
- Słucham cię bardzo uważnie, Ali. 
- Błagam. – jęknęła. – Nie nazywaj mnie tak! Alice, Als jak najbardziej! Tylko nie Ali.
- Wiem o tym bardzo dobrze. – uśmiechnęłam się. Moja przyjaciółka nienawidziła jak ktoś zwracał się do niej jej tym zdrobnieniem. Mi było obojętne czy ktoś zwraca się do mnie Alex czy Alexandra. Większość osób używała krótszej formy, ale byli też tacy, co mówili na mnie po nazwisku, Eaton.  Moje nazwisko nie było takie złe.
- Jeśli  jeszcze raz użyjesz tej formy, to ci nic nie powiem!
- Już będę grzeczna. – powiedziałam i obie wybuchłyśmy.
- Uważaj, bo uwierzę. Teraz słuchała uważnie. – jak zawsze w takich sytuacjach zrobiła chwilę przerwy. – W tym roku do pierwszej klasy idzie syn Harry’ego Pottera!
Osłupiałam.
- Jak to? – powiedziałam. – To Harry Potter ma syna?!
- Tak. Ma trójkę dzieci – wywróciła oczami.
To była najważniejsza informacja jaką Als przekazała. Reszta dotyczyła tego, że najprzystojniejszy Gryfon rozstał się z dziewczyną i już dwie przyjaciółki się o niego pobiły. Rozmawiałyśmy też o Ślizgonach. Co roku, któryś z nich przychodzi do naszego przedziału, żeby się z nas pośmiać. Minęła już  większa część drogi, a żaden się nie zjawił.
- Zauważyłaś? – powiedziałam.
- Co?
- Żaden Ślizgon się nie zjawił! – krzyknęłam.
- Pewnie są zajęci śmianiem się z pierwszorocznych. – powiedziała. – A jeśli zobaczyli, że jest młody Potter, to nie dali mu spokoju. Albo po prostu wyrośli z tego.
                Możliwe, że Als miała rację. Jednak ja do tego nie byłam przekonana. Może chcieli dać nam fałszywe poczucie bezpieczeństwa?
- Załóżmy szaty. – powiedziała.  – Niedługo będziemy.
                Wyciągnęłam z mojego kufra szatę. Szybko ją założyłam. Jakieś dziesięć minut później pociąg się zatrzymał.
- Chyba już jesteśmy. – powiedziałam.
- Na pewno. – wyjrzała przez okno.
- Chodźmy. – wyszłyśmy z przedziału i skierowałyśmy się w kierunku wyjścia.
 

11 komentarzy:

  1. Juhuu ^^
    Też mam nadzieję, że im się to spodoba. Ten pomysł był mega xD
    EJ no, chce mi się pisać!
    Oke, moja kolej ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No :D
      Okej :D
      Pisz :D
      Ale wiesz "W poszukiwaniu swego znicza" nie było od stycznia...

      Usuń
  2. omg!!!!!
    cudowne <333333333

    OdpowiedzUsuń
  3. Pomysł jest ciekawe. Mam nadzieję, że dobrze Wam to wyjdzie.
    Strasznie mało jest tutaj o Alex, co jest dużym minusem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat nigdzie mi nie pasowało wtrącić cokolwiek o jej wyglądzie.

      Usuń
  4. Twój blog został właśnie przyjęty do Katalogowego Świata
    Pozdrawiam i przepraszam za spam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajny pomysł na opowiadanie :). Czekam jak się rozwinie. Kiedy można liczyć na kolejny rozdział? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :D
      Niestety nie wiem ;)
      Teraz jest kolej Gabrysi. Muszę ją jakoś pogonić. :D

      Usuń
  6. Warto było zajrzeć.
    A Scorpius też będzie?
    Czekam na kolejny rozdział :*

    M♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli skończe "Ja i Draco", to planuję pisać o Rose i Scorpiusie. W tym chyba się nie pojawi, bo on jest z roku Albusa.

      Usuń

*Komentarz jest dla nas motywacją, a jeśli coś Ci w danym rozdziale nie pasuje lub jest błąd napisz to w komentarzu. Postaramy się to zmienić.
* Staraj się komentować treść rozdziału. :)
*Weryfikacja obrazkowa wyłączona
* Nie zostawiaj linków do swojego bloga pod rozdziałem.
*Używaj Mapy Huncwotów i Myślodsiewni